Czy dyrygowanie szkolnym chórem jest proste? Rozmowa z panią Urszulą Kubik

 

22 listopada w Kościele katolickim obchodzone jest święto św. Cecylii. Święta Cecylia jest patronką chórzystów, lutników, muzyków, organistów, zespołów wokalno-muzycznych.

Chcąc uczcić to święto na nasze zajęcia zaprosiliśmy panią Urszulę Kubik, opiekunkę, dyrygentkę szkolnego chóru Primavera, by dla naszych Czytelników zaczerpnąć więcej informacji o działalności chóru i o samej dyrygentce.

 

Od ilu lat  prowadzi Pani nasz chór?

- Chór Primavera prowadzę drugi rok, wcześniej prowadziłam chór Pierwiosnek, również przez dwa lata, w tym roku małym chórem opiekuje się pani Teresa Orda.

 

Ilu obecnie liczy uczestników chór?

 

- Aktualnie 23 uczestników, w tym 18 uczniów naszych szkół i 5 naszych absolwentek.

 

Czy trudno jest dyrygować, prowadzić chór?

- (westchnienie) Bardzo trudno, jest to duże wyzwanie, trzeba naprawdę wiele czasu poświęcić na naukę dyrygentury, co nadal czynię. Jest to bardzo odpowiedzialne zajęcie, ponieważ bierze się  odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale za wszystkich uczestników, za ich osiągnięcia, rezultaty pracy. Sukcesy, ale także porażki… Cieszę się, że bardzo pomaga mi w tej trudnej pracy ks. Wikariusz parafii św. Trójcy w Iwanowicach – Dominik Koston; doradza, aranżuje utwory, które wykonujemy, jest z nami na koncertach i konkursach. Po prostu nas wspiera bardzo mocno. I wszyscy bardzo cenimy sobie jego współpracę.

 

Czy stresują Panią występy chóru? 

- Każdy występ to dla mnie bardzo duży stres, każdy bardzo przeżywam, choć muszę przyznać, że w miarę upływu czasu jest coraz lepiej go znoszę, nabieram pewności siebie, mam już pewne doświadczenia, zaczęłam panować nad swoimi nerwami – staram się, by było coraz lepiej, choć są to zawsze wielkie emocje!

 

Czy prowadzenie szkolnego chóru nauczyło Panią czegoś nowego? 

- Tak, nabyłam wiele nowych doświadczeń, nowych umiejętności. Sama praca z uczniami jest nowym doświadczeniem, które bardzo sobie cenię.

 

Ile miała pani lat, jak zaczęła Pani śpiewać?

- Od najmłodszych lat śpiewałam, już w klasie zerowej miałam na swoim koncie pierwsze okolicznościowe występy.

 

Kto, kiedy odkrył, że posiada Pani talent muzyczny?

- Talent muzyczny odkrył u mnie pan Teodor Bombka na zajęciach gry na keyboardzie w Ośrodku Kultury w Iwanowicach. On zasugerował moim rodzicom, żeby spróbowali mnie posłać do szkoły muzycznej, co uczynili.

 

Czy podjęła Pani edukację muzyczną? 

- Po ciężkich egzaminach dostałam się do szkoły muzycznej w Nowej Hucie im. Mieczysława Karłowicza, gdzie uczyłam się grać na fortepianie, uczęszczałam na zajęcia chóru, które bardzo miło wspominam – to były moje pierwsze i jedyne lekcje śpiewu.

 
Czy w Pani rodzinie jest więcej talentów muzycznych, czy jest to dziedziczne? 

- Moja rodzina jest bardzo muzykalna. Mniemam, że mój talent muzyczny odziedziczyłam po Tacie, który był samoukiem, pięknie grał na akordeonie. Starsza siostra Magdalena  również uczęszczała do szkoły muzycznej. Obecnie moje młodsze rodzeństwo brat i siostra grają na gitarze, ponadto siostra Dominika pięknie śpiewa, próbuje swoich sił w grze na keyboardzie. Moje córki... no cóż, nie chcą się uczyć, choć zapewne mają ku temu predyspozycje.

 

Czy pamięta Pani swój pierwszy występ przed publicznością? 

- Pamiętam..., o mało ze strachu się nie rozpłakałam. Była to tzw. audycja muzyczna, czyli koncert dla uczniów, rodziców i nauczycieli uczących w szkole muzycznej, strasznie się denerwowałam, serce biło jak oszalałe, a palce ślizgały mi się po klawiszach, w rezultacie jednak dostałam piękne oklaski, publice bardzo występ się podobał.

 

Jaki był Pani pierwszy instrument muzyczny? 

- Pierwszym były organy, potem pianino.

 

Na jakich instrumentach Pani umie grać, który najbardziej lubi? 

- Najbardziej lubię grać na pianinie, najdłużej gram na nim. 12 lat. Próbowałam na gitarze, na akordeonie.

 

Czy lubi Pani podśpiewywać w domu? 

- Bardzo lubię, śpiewam wszędzie - w domu, w samochodzie.

 

Jakie są reakcje Pani najbliższych gdy Pani śpiewa w domu?

- Różne, to zależy kiedy śpiewam. Córki nie lubią, ponieważ uważają, że przez to poświęcam im  mniej czasu. Wręcz proszą mnie bym przestała!

 

Czym dla Pani jest muzyka?

- Muzyka jest bardzo ważnym elementem w moim życiu, jest moim towarzyszem każdego dnia. Bez włączonego radia nie wykonuję żadnych czynności domowych, robię się senna, nic mi się nie chce. Gdy jestem przygnębiona – muzyka poprawia humor.

 

Co Pani najbardziej ceni w muzyce?

- To, że niezależnie w jakim stanie emocjonalnym się znajduję, zawsze jest ze mną.

 

Czy chciałaby Pani przekazać coś naszym najmłodszym chórzystom? 

- Żeby nie zniechęcali się trudnościami, wytrwale dążyli do celu, śpiew jest pięknem. Uważam, że każdy kto potrafi śpiewać jest pięknym człowiekiem i powinien być szczęśliwym człowiekiem – tak więc ćwiczcie, trenujcie, to na pewno kiedyś zaprocentuje.

 

Bardzo dziękujemy, że przyjęła Pani nasze zaproszenie, za poświęcony nam czas. Chcielibyśmy życzyć wielu miłych chwil spędzonych w gronie młodych chórzystów, samych cudownych występów i licznych nagród. Jeszcze raz bardzo dziękujemy!

 

Rozmowę przeprowadzili Członkowie Klubu Młodego Reportera
Adrianna Kralka, Zofia Młodecka, Weronika 
Stapała, Ewelina Burda, Natalia Cichy, Ewa Jagiełka, Magdalena 
 Kurbiel, Ewa Małek, Bartosz Chochorek, Damian Siemieniec