"Czułam się, jakbym szła w Himalajach”  - oznajmiła jedna z uczestniczek warsztatów decoupage, które odbyły się w ferie w naszej szkole. Rzeczywiście śnieżyca mocno dała nam się we znaki, ale mimo niesprzyjających warunków pogodowych wszyscy uczniowie, którzy wcześniej zadeklarowali swoje przybycie, stawili się w komplecie. Zaczęliśmy od gorącej herbatki, a potem zabraliśmy się do roboty.

Współprowadzącą zajęcia była nasza absolwentka – Aleksandra Plizga, zafascynowana techniką decoupagu od dwóch lat. Ponieważ zaczęliśmy 14 lutego, najpierw ozdabialiśmy zakupione specjalnie na tę okazję drewniane serduszka, świetnie nadające się na walentynowy prezent. Następnie zabraliśmy się za szkatułki. Wyszły bardzo efektowne. Uczestnicy zgłębiali technikę uzyskiwania spękań, postarzania przedmiotów, patynowania ich, robienia srebrzystych przecierek, potem nanoszenia na uzyskaną powierzchnię wzorów wyciętych z serwetek lub papieru ryżowego. Drugi dzień warsztatów poświęciliśmy na ozdabianie przedmiotów ze szkła, a więc w ruch poszły buteleczki i słoiczki. Obdarzone ciekawym wzorem stawały się wazonikami, pojemnikami na długopisy itp. Kilka godzin minęło nam jak z bicza trzasł! Nie mogliśmy uwierzyć, że to już koniec, więc z pewnością takie warsztaty trzeba będzie jeszcze powtórzyć. Z rozmów z uczniami wiem, że niektórzy zakupili sobie niezbędne materiały i zajmują się tym hobby w domu… Bo decoupage to pasja niebezpieczna – wciąga ;-)

                                                                                                        M. Korybut