Pluszowa zabawka kotek, piesek, królik, a w szczególności miś zawsze był i nadal jest jedną z ważniejszych przytulanek dla maluchów. Nawet w dorosłym życiu zdarzają się chwile, kiedy bliskość i miękkość pluszowego misia pomaga przetrwać trudne chwile, I to on staje się naszym prawdziwym przyjacielem, bo zawsze wysłucha…
Nie każdy jednak wie, że ten pluszowy przyjaciel ma swoje święto. To właśnie 25 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Pluszowego Misia. W tym dniu podczas warsztatów Kącik Malucha opisywaliśmy naszych pluszowych przyjaciół. Oto niektóre z prac:
Moją ulubioną pluszową zabawką jest miś ubrany w kokardę. Jest stary, ciemnego koloru, ma dużą głowę, duży brzuszek a nosek mu się odrywa. Jest z dzieciństwa mojej mamy, a teraz jest mój, niedługo już ósmy rok. Jest moją ulubioną zabawką ponieważ jest uroczy I chroni mnie przed strachem.
Zosia Młodecka (klasa II)
 
Mój ulubiony miś to Brysiu, który jest pieskiem. Kocham mojego misia, bo jest miły, dobry. Ma dużą głowę, a on jest mały. Kupiła mi go siostra w Niemczech. Mam go od półtora roku.
Julia Maciejasz (klasa II)
 
            Mój ulubiony pluszowy miś to kolorowy piesek, nazywa się Dinuś. Ma małe rączki I nogi, a brzuch i głowę ma bardziej jajowata niż okrągłą. Jest bardzo kolorowy: głowę ma czerwoną i białą, brzuch czerwony, uszy żółte, nosek biało-czarny, a ręce I nogi czerwone z dodatkiem białego. Dostałam go od św. Mikołaja, mieszka u mnie dziewięć lat.
Dinuś jest moją ulubiona zabawką ponieważ jest najlepszym przyjacielem, jest milutki, słodki i mogę z nim o wszystkim porozmawiać.
Ewa Jagiełka (klasa III)
 
            Ponadto z okazji tego święta jeden z portali internetowych ogłosił konkurs literacki na opowiadanie „Dzień z życia mojej zabawki”. Z tematem tym zmagali się uczniowie klasy trzeciej, a wśród nich laureatka konkursu została Natalia Cichy- gratulujemy! Poniżej praca wraz z ilustracja autorki.

Dzień Mikołajek białego Królika

Pewnego dnia, a było to w noc Mikołajek, mój ulubiony Królik chodził po całym pokoju i niedowierzał.
- Co to za rzeczy, jakie prezenty?
Moja ulubiona zabawka Królik, którego dostałam w prezencie na chrzciny odkochanej cioci, zauważył, że każdy ma paczkę podpisaną i pięknie zapakowaną. Królik poczuł się smutny, że on nie dostał prezentu w złości uciekł z domu.
   Było bardzo zimno, a on szedł, szedł aż doszedł na biegun Północny. Tam spotkał Pana z siwą, długą brodą i opowiedział mu o swoich zmartwieniach. Ten Pan wytłumaczył mu, że w dniu Mikołajek każdy dostaje prezent.
- Przecież twoja pani zawsze o tobie pamięta- powiedział.
- Tak, ma pan rację, ale jak ja wrócę do domu- zmartwił się.
- Zabiorę cię ze sobą – odpowiedział.
Bo tym panem z broda był właśnie Święty Mikołaj.
   Wsadził zmarzniętego Królika na sanie i wzbił się pod chmury. To była wielka podróż Królika, największa w jego życiu. Podróż piękniejsza niż paczka z prezentem.
   Gdy Królik wrócił do domu ucieszyłam się bardziej niż gdybym dostała dwie odjazdowe zabawki. Usiedliśmy razem przy ciepłej herbacie. Królik opowiedział mi o podniebnej podróży z Mikołajem. Dla mnie w tym dniu największym prezentem był powrót Królika.