Z niekłamaną radością publikujemy dla Państwa wyniki naszych Gimnazjalistów. Udowodnili oni po raz kolejny, że wiara w ich umiejętności, wolę uczenia się oraz tytaniczna praca Nauczycieli i doskonała współpraca Rodziców przynosi efekty. Przynosi efekty pomimo zmasowanych ataków na Szkołę.
To nie jednorazowy sukces, to trwała tendencja, o czym świadczą wyniki z lat poprzednich. To też dowód na to, że siermiężna edukacja w koncepcji wójta (głodno i chłodno) przegrywa z kretesem z koncepcją radosnej edukacji, która kosztuje, bo kosztować musi.
Mamy świadomość, że inwestowanie w edukację młodego pokolenia, to najlepsza i najprędzej zwracająca się inwestycja!

 

wyniki gimnazjum 2016

 

WYNIKI GIMNAZJUM W GMINIE2016

BARDZO WAZNE tabl

Szanowni Rodzice,
Szanowni Mieszkańcy,
mija jedenaście lat od chwili, kiedy Rada Gminy Iwanowice zlikwidowała Szkołę Podstawową im. św. Franciszka z Asyżu w Poskwitowie. Dzięki proedukacyjnej, pro obywatelskiej postawie społeczności przede wszystkim Poskwitowa Nowego, Przestańska, ale również innych okolicznych miejscowości, a także determinacji Nauczyli wtedy w Szkole pracujących oraz dobrej woli ówczesnego wójta gminy Iwanowice Pana Zbigniewa Tomaszka, jego zrozumieniu roli dobrej oświaty, szczególnie na wsi powołano do życia dwie Szkoły. Szkołę Podstawową i Publiczne Gimnazjum im św. Franciszka z Asyżu. Aktami Założycielskimi po spełnieniu warunków do funkcjonowania placówek oświatowych powołałem je do życia, a wójt Gminy Iwanowice wydał Zezwolenia o numerach 1/2005 i 2/2005 do prowadzenia Szkół i wpisał je do rejestru szkół publicznych prowadzonych przez osoby fizyczne. Obdarzyli mnie Państwo ogromnym zaufaniem, okazali wielkie wsparcie w działaniach na rzecz Szkoły przez całe jedenaście lat. Zawsze mogłem na Was liczyć.

 

Rodzice,
Czas ubiegłego dziesięciolecia dostarczył mi wielu wzruszeń, wiele satysfakcji z pracy i osiąganych przez Szkoły sukcesów. Już w pierwszym roku działalności zdobyliśmy nagrodę w konkursie grantowym „Szkoła Marzeń” i wzięliśmy udział w Gali finałowej projektu na Zamku Królewskim w Warszawie. Skoro o marzeniach mowa, to zamierzeniem moim było, o czym wielokrotnie pisałem i mówiłem stworzenie szkoły radosnej, pełnej życia, która pozwoli zespołom, indywidualnym uczniom i całym klasom a także Braci Szkolnej pod Sztandarem św. Franciszka z Asyżu umożliwić spełnianie marzeń, a Rodzicom dać poczucie, że potrzeby edukacyjne ich pociech są zaspakajane dobrze i bardzo dobrze.
Wysiłkiem wszystkich Nauczycieli na czele z dyrektorami Szkół (najpierw była to Pani Małgorzata Mucha, dwa lata później Pani Anna Rerak), Was Rodziców i Mieszkańców stworzyliśmy Szkołę o ogromnym – jak się wyraziła jedna z Absolwentek – sercu; z wielkimi sukcesami, bo oto ze zgliszcz po zlikwidowanej szkole samorządowej, jak Feniks z popiołów odrodziła się Poskwitowska Szkoła i zajaśniała jak perłami swoimi dziełami: Ogrodem Naszych Przodków, Teatrzykiem na Schodkach, Chórami Primavera i Primavera+, zespołem Pierwiosnek… dużymi przedsięwzięciami integrującymi naszą Społeczność o charakterze wychowawczo-edukacyjnym: Poskwitowskie Kolędowanie, Żywa Szopka, Piknik Rodzinny czy Dzień Patrona gromadzącymi duże rzesze ludzi. Wielu naszych uczniów działa jako wolontariusze Caritas. Z małej wiejskiej Szkoły uczyniliśmy Szkołę osiągającą sukcesy na wszystkich szczeblach do międzynarodowych włącznie. To u nas w Szkole są mistrzowie Małopolski, Polski i Europy. To nasza mała Szkoła wyszła poza gminny krąg i nawiązała współpracę ze szkołami Słowacji, Czech i Ukrainy, a także Wielkiej Brytanii.

 

Szanowni Rodzice,
Szanowni Mieszkańcy,
To wszystko było możliwe dzięki naszej Wspólnocie, dzięki więzom które łączyły wszystkie elementu składowe Szkoły; Dyrekcję, Nauczycieli, Rodziców, Uczniów i Środowisko miejscowe. To było możliwe dzięki naszej współpracy.
NIE DAJMY SIĘ PODZIELIĆ!!!
PRAWO JEST PO NASZEJ STRONIE!
Szkoła Podstawowa i Publiczne Gimnazjum im. św. Franciszka z Asyżu od 1 września 2016 roku będzie funkcjonowała jak dotychczas!

 

Rodzice!!!
TYLKO WY MOŻECIE ZLIKWIDOWAĆ NASZE SZKOŁY. TYLKO WY, RODZICE MACIE PRAWO WYBORU DO JAKIEJ, DO KTÓREJ SZKOŁY POSŁAĆ, CZY ZAPISAĆ SWOJE DZIECKO!!!
29 lutego minął termin poinformowania Państwa o zamiarze likwidacji Szkół przeze mnie prowadzonych. Nie zrobiłem tego, bowiem nie zamierzałem i nie zamierzam Szkół naszych likwidować!!!
Zatem: NASZE SZKOŁY CZEKAJĄ NA SWOICH UCZNIÓW STARYCH I NOWYCH!!! Niezależnie od miejsca zameldowania.
Szanowni Rodzice,
Odbyłem szereg konsultacji na poziomie wojewódzkim i ogólnopolskim. Wójt gminy nie ma prawa i możliwości usunąć naszych Szkół z zajmowanych budynków.
ZAUFALIŚCIE MI JEDENAŚCIE LAT TEMU, ZAUFAJCIE I DZISIAJ!!! Nie zawiodłem wtedy, nie zawiodę i teraz!

 

Losy Szkoły nie zależą w tym momencie od wójta, czy ode mnie; losy Szkoły są w Waszych rękach. Mówiąc to, mam na myśli zarówno Szkołę Podstawą jak i Publiczne Gimnazjum.

 

Na końcu chciałem podziękować Wszystkim tym, którzy zarówno indywidualnie jak i grupowo telefonicznie, za pomocą komunikatorów elektronicznych dają wyraz swojego wsparcia i solidarności, szczególnie Rodzicom i Mieszkańcom, którzy na spotkaniu z Wójtem gminy Iwanowice w dniu 22 lutego br. jednoznacznie opowiedzieli się za moim rozumieniem wiejskiej oświaty.
SZCZERE BÓG ZAPŁAĆ!

Michał Znamirowski

 

W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi losów kontroli finansowej za lata 2009 i 2012 publikujemy decyzje Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie o uchyleniu Decyzji Wójta Gminy Iwanowice.

 

"(...) Kolegium stwierdza, iż zaskarżona decyzja jest nieprawidłowa, przy czym stwierdzone uchybienia dotyczą zarówno aspektów merytorycznych, jak i proceduralnych. (...)"

Fragment z:

"Decyzja. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie SKO.SW/4101/4/2015"

 

Z całością materiałów można zapoznać się klikając w poniższe linki:

 

Decyzja SKO w sprawie zwrotu dotacji za rok 2009

Decyzja SKO w sprawie zwrotu dotacji za rok 2012

 

Część III
czyli o zdrowym rozsądku



„Wyborcze Nasze Sprawy” zraniły mnie mocno. O ile wcześniej na stronie iwanowice.info mowa była o nieprawidłowościach (w słownikach synonimów w powiązaniu z finansami – nadużycie jest ich ponad 130), to cierpiałem w ciszy. Jednakże, kiedy nazwano mnie (i kolegów) „cwaniakiem mieniącym się pedagogiem”, który to zawód wykonywałem z dumą, radością i chęcią od 1978 roku, a w kilka dni później wydano gazetę pana R. Lisowskiego z tendencyjnymi tekstami o charakterze wyborczym, co można zresztą zrozumieć – wszak tytuł zobowiązuje oraz materiałem „Milionowe nieprawidłowości. Na co poszły pieniądze” napisałem oświadczenie.
Oświadczenie zdobyło ogromną popularność w Internecie, ale nie ruszyło sumień piszących. Raczej próbę zdjęcia go z tablic, na których zostały umieszczone.
Ale do artykułu Pana Doktora wróćmy: „Cała sprawa nadaje się do zgłoszenia do prokuratury [to owe domniemane nadużycia, opisywane w kwietniowych „Naszych Sprawach” i jakoby potwierdzone w kontroli i opublikowane we wrześniu bodajże – przyp. autora], bowiem taki poziom nadużyć w szkołach prowadzonych przez osoby fizyczne jest ewenementem na skali krajowej”. O rety! Panie doktorze - jedną ulotkę mniej zrobić, a do prokuratury pędzić natychmiast – spełnić swój obywatelski obowiązek. Tam zresztą Pana już znają, bo złożyłem na Pana doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa… I w zasadzie nie wiem, czy był Pan już przesłuchiwany, czy nie, ale wkrótce się dowiem.
Manipulować w swych materiałach potrafi Pan pięknie. Oto przykład: „(…) na drewniany domek ogrodowy 21 000 zł.” Ale nie pisze już Pan, że ów domek to Polowa Pracownia Przyrodnicza znajdująca się w ogrodzie szkolnym, gdzie w okresach ciepłych: wiosna, lato, jesień z powodu szczupłości miejsca dzieci chętnie uczą się tam przyrody, geografii, czy plastyki ki. Także jak z pomocą „profesjonalnej lornetki za 1970zł” obserwują ptaki i inne zwierzęta, krajobraz itd. I proszę mi powiedzieć, gdzie tu przekręt?. Wydatek bieżący [mniejszy koszt niż 3500zł – przyp. autora]. Związek z dydaktyką bezpośredni. Dlaczego mielibyśmy uczyć dzieci na plastikowych, „odpustowych” przyrządach?
„Osoby fizyczne prowadzące szkoły straszą, że będę likwidował te placówki, jeśli zostanę wójtem. Otóż publicznie informuję, ze szkoły te nie zostaną zlikwidowane. Natomiast sprawą otwartą jest to, kto je będzie prowadził. Zwykła przyzwoitość, ale również ład prawny wręcz wymusza konkretne działania w tej sprawie”. Doktorze nauk humanistycznych, co Pan plecie??? Po pierwsze straszy od kilku lat radny i kandydat na radnego Antoni Solecki na różnego rodzaju spotkaniach, twierdząc przy tym, że szkoły te to patologia, co w Pana artykułach też słychać daje się odczuć. A po drugie mam nadzieję, że Pan wie co mówi, bowiem w RP ład prawny istnieje i jest zapisany w Konstytucji i pycha o której cytatem z Biblii Warszawskiej (bez imprimatur rzymsko-katolickiego kościoła pan mnie pouczasz [Biblia Warszawska (Brytyjka) - XX-wieczne protestanckie tłumaczenie Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu]) nie dopadła Pana do szpiku kości, albowiem jeśli Pan w ów istniejący ład prawny chce ingerować, to w momencie ingerencji naruszy Pan prawo. A szkół tych wójt jakiejkolwiek gminy, nawet Iwanowic zlikwidować nie może, po prostu z mocy prawa, a innych nie ma – zatem sprawą zamknięta jest, nie otwartą, kto będzie osobami prowadzącymi w tych szkołach w Poskwitowie, Naramie, Damicach i (to mówię bez upoważnienia) w Grzegorzowicach Proszę zatem nie obiecywać Niderlandów.
Nie wiem o jakich łupach Pan mówi – ja ciężko pracuję po 12/14 godzin, czego Kwety widać z 68 uczniów liczba wzrosła do 178, liczba zatrudnionych z 9 etatów na 24,5… to się samo nie zrobiło. To zrobiliśmy my. My w Poskwitowie!
P.S. Co się tyczy wypowiedzi Pani Dyrektor Krystyny Miśkiewicz „O wynikach sprawdzianów szóstoklasisty słów kilka ...” to generalnie się zgadzam z jej tezami. Obrazek, który w wielu wariantach był już pokazywany, nie miał za zadania epatowania wynikami – ważniejszy i to o wiele był podpis pod obrazkiem.
Żeby zakończyć sprawę „słupków i kresek” dzisiaj ostatni. A to prawda: raz jest siedem lat suchych, raz siedem tłustych.
Michał Znamirowski


W nawiązaniu do artykułu autorstwa Pana Roberta Lisowskiego pt. Milionowe nieprawidłowości, opublikowanego w Naszych Sprawach-Wyborczych (listopad, 2014), niniejszym oświadczam, że zawarte w nim zarzuty są nieprawdziwe. Publikacja ta zawiera treści których nie zweryfikowano. Z uwagi na fakt, że w bardzo poważny sposób naruszają one moje dobra osobiste, w nieodległej przyszłości staną się przedmiotem postępowania karnego przeciwko Autorowi.
 
Pełniąc funkcję osoby prowadzącej szkoły w Poskwitowie zawsze postępowałem zgodnie z przepisami Ustawy o systemie oświaty, oraz ich interpretacją formułowaną w orzecznictwie regionalnych izb obrachunkowych oraz sądów administracyjnych. Autor jej nie przywołuje, gdyż prawdopodobnie się z nią nie zapoznał lub jej nie zrozumiał. Nie zweryfikował ponadto stanu faktycznego sprawy. I nie mógł tego zrobić, gdyż jako osoba nie będąca stroną nie ma dostępu do akt postępowania administracyjnego.

Pragnę zwrócić uwagę, że sformułowanie wystąpienia pokontrolnego jest jedynie jednym z etapów kontroli prawidłowości wykorzystania dotacji. Wydanie tego dokumentu oparte jest na przepisach prawa miejscowego. Należy jednak mieć na względzie, że nie pochodzi ono od organu o cechach niezawisłości. Wystąpienie pokontrolne oparte jest na protokole kontroli sporządzonym przez podmiot prywatny, na zlecenie organu gminy będącego dysponentem środków publicznych. Merytorycznie, dokument ten jest zatem wydawany przez podmiot będący „sędzią we własnej sprawie”.

Zagadnienie kontroli wykorzystania dotacji za lata 2012 oraz 2013 będzie przedmiotem zainicjowanych przeze mnie postępowań przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym i, w dalszej perspektywie, sądem administracyjnym. Ideą sądownictwa administracyjnego jest kontrola legalności działań administracji przez niezawisły organ wymiaru sprawiedliwości. I to jego orzeczenie daje rękojmię rzetelności i prawidłowości aktów znajdujących się w przestrzeni publicznej. Niezrozumienie tych zasad przez Autora posiadającego tytuł naukowy może budzić zdziwienie, gdyż stanowią one podstawę systemu polskiego prawa od 1921 r.
Michał Znamirowski
Część II
Grupa żądna władzy!!!

„Większość kłamstw dokonuje się po to, żeby ukryć przed sobą i innymi swoje negatywne cechy lub niegodziwe czyny. Człowiek woli o nich zapomnieć, udawać, ze ich nie ma, lub obwiniać za nie innych ludzi.”  

Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Iwanowice

 

            Na początek kilka uwag organizacyjnych:

Rzecz będzie dotyczyć głównie materiałów „Sprostowanie - Wyniki kontroli szkół prowadzonych przez osoby fizyczne”; „Wyniki kontroli szkół prowadzonych przez osoby fizyczne znikają z BIP Urzędu Gminy?!” (www.iwanowice.info); Materiały nie zostały podpisane, co nie oznacza, że zostały osierocone, bowiem za stronę iwanowice.info odpowiada Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Iwanowice, a ściślej mówiąc Zarząd tej organizacji: Antoni Solecki – prezes Stowarzyszenia;  Robert Lisowski – wiceprezes i Marzena Maciąg – członek zarządu.

„Rzetelną dyskusję można prowadzić tylko w oparciu o merytoryczne argumenty. Insynuacje, pomówienia, półprawdy, ataki ad personam i kłamstwa, to metody, których celem jest sprowokowanie odbiorcy.” (iwanowice.info) No właśnie! Od tego zaczniemy. I kontynuujmy: „(…) pomówienia, insynuacje i kłamstwa mają nie tylko ukryć prawdę, ale są też przejawem strachu. Kilka osób boi się utraty władzy oraz sprawdzenia i weryfikacji ich działań. Ponieważ mamy do czynienia z ludźmi bez honoru, którzy dla „lansu” i wyborczej kampanii samorządowej będą wykorzystywać środki publiczne bez umiaru(…)” (Iwanowice.info).

Trudno się nie zgodzić z takim postawieniem sprawy. Wręcz należy go szeroką tyralierą poprzeć!!! Wszakże po dwoma warunkami: staranności i rzetelności dziennikarskiej.

Doktor nauk humanistycznych powinien o tych dwóch cnotach dziennikarskich wiedzieć, prezes Antoni Solecki przynajmniej słyszeć i porozmawiać z pozostałymi członkami zarządu na ten temat. Ale chyba nie słyszeli, nie znają lub mają to w głębokim poważaniu. Przypomnę:  przez szczególną rzetelność należy m. in. rozumieć: solidność, uczciwość, obiektywizm, bezstronność przekazu, odpowiedzialność za słowo, niedziałanie pod „z góry założoną tezę”, konkretność, niewprowadzanie w błąd, krytycyzm, nieprzeinaczanie faktów, umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji i prezentacja jej stanowiska, niedziałanie z niskich pobudek, wyważenie i stosowność przedstawianych ocen, itp. Należy pamiętać, że staranność i rzetelność dotyczą każdego etapu zmierzającego do publikacji, tj. zbierania materiałów, ich analizy oraz konstruowania treści materiału prasowego. Ustawodawca domaga się od dziennikarzy szczególnej staranności, a zatem wyjątkowej, specjalnej, nieprzeciętnej, czyli większej od tej, która jest oczekiwana w obrocie cywilnoprawnym”.     

Przez szczególną staranność należy m. in. rozumieć: pilność, obowiązkowość, dociekliwość w poszukiwaniu prawdy, dbanie o szczegóły, dokładność, sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich dostępnych źródeł, poparcie ustaleń stosowną weryfikacją zebranych materiałów, pełne przedstawienie okoliczności sprawy (…)” . (Autorem tych słów jest: Piotr Kosmaty; Rzecznik Prasowy
Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie http://www.krakow.pa.gov.pl/starannosc-i-rzetelnosc-dziennikarska)

„Dzięki presji dyrektorów samorządowych szkół podstawowych w Iwanowicach i Widomej kontrole” potem materiały z kontroli – zapewne też pod naciskiem – się ukazały. I co do słów; presja, naciski, kontrola kontrolowana nie będę wiódł polemiki, bowiem  wielokroć zarzucałem przeprowadzającym jej „hakowy” charakter.

I oto mamy: ogłoszenie, które pojawia się znika w oczach członków zarządu znanego już nam Stowarzyszenia: „Oczywiście zabrakło informacji o wynikach kontroli na stronie internetowej Gminy, facebooku czy w Głosie Iwanowic. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta.
Nieprawidłowości za lata 2012 i 2013 sięgnęły w sumie w kontrolowanych szkołach 1 361 005,70 zł.

Szkoły w Damicach prowadzone przez Tadeusza B.: nieprawidłowości w 2012 r. – 161 931,01 zł; w 2013 – 123 895,05 zł.

Szkoły w Naramie prowadzone przez Krzysztofa Z.: nieprawidłowości w 2012 r. – 341 532, 46 zł; w 2013 r. – 182 334,90 zł.

Szkoły w Poskwitowie prowadzone przez Michała Znamirowskiego: nieprawidłowości w 2012 r. – 269 425,39 zł; w 2013 r. – 281 887 zł.”

O Boże!

Tylko pytam teraz o staranność: czy wykazaliście moi Adwersarze, prezesi, wiceprezesi, kandydaci na Wójta i Radnego naszej gminy dostateczną, wystarczającą „dociekliwość w poszukiwaniu prawdy, dbanie o szczegóły, dokładność, sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich dostępnych źródeł, poparcie ustaleń stosowną weryfikacją zebranych materiałów, pełne przedstawienie okoliczności sprawy”?

Pytam was również, czy wykazaliście godną wiary solidność, uczciwość, obiektywizm, bezstronność przekazu, odpowiedzialność za słowo, niedziałanie pod „z góry założoną tezę”, konkretność, niewprowadzanie w błąd, krytycyzm, nieprzeinaczanie faktów, umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji i prezentacja jej stanowiska, niedziałanie z niskich pobudek, wyważenie i stosowność przedstawianych ocen, itp.? Należy pamiętać, że staranność i rzetelność dotyczą każdego etapu zmierzającego do publikacji, tj. zbierania materiałów, ich analizy oraz konstruowania treści materiału prasowego”

Nie zweryfikowaliście nawet u nas pytając po prostu jak to jest? Naprawdę. Założyliście apriori, że przekręty muszą być , bo jakże ich być nie może .Opublikowaliście materiał, który jest zupełnie niezweryfikowany, ani przez Was ani przez żadną niezależną instancję administracyjną, czy sądową. Upubliczniliście tak naprawdę zdanie na temat gospodarki finansowej w naszych szkołach pana Wójta, p. Skarbnik i kierownika GZEASU. A przecież „tak ważne jest aby publikacje dopuszczone do rozpowszechniania spełniały wysokie standardy rzetelności i staranności, wśród których niewątpliwie znajduje się dochowanie właściwej kolejności pracy dziennikarza: najpierw sprawdzenie, potem publikacja.” (op.cit)

 

Mam podejrzenie, że mogło przy tym dojść do realizacji znamion czynu zabronionego, o czym, zgodnie z przepisami prawa, powiadomiłem prokuraturę. Z tego co wiem moi Koledzy uczynili podobnie.

I jeszcze jedna sprawa o Waszej prawdomówności: „Szczególnie szkoda, że nie wykorzystano środków z Europejskiego Funduszu Społecznego na projekty wspierające edukację w szkołach. Inicjatywy te były dofinansowane w 100% i poza dodatkowymi zajęciami można z nich było finansować zakup pomocy dydaktycznych oraz drobne remonty (do 10 % wartości projektu). Niestety, nie pozyskaliśmy na ten cel, mimo ogłaszanych co roku konkursów, żadnych pieniędzy” (Fundusze unijne - czy wykorzystamy szansę? //iwanowice.info/). Jak można tak beztrosko kłamać? Łżeć wręcz! Otóż szkoły w Poskwitowie zdobyły w konkursie POKL 9.1.2 około 900tysięcy, szkoła w Damicach niecałe 200. Skąd taka niechęć do nas. A może dlatego, że projekt mojego współautorstwa zajął w rankingu pierwsze miejsce, drugi dwudzieste czwarte i oba przyniosły naszym gminnym dzieciom (bo my nie dzielimy dzieci na wasze i nasze, czemu wielokroć dawaliśmy przykład) korzyści. A  projekt w tymże konkursie na pięćdziesiątym drugim miejscu pieniędzy nie przyniósł, a jak powiadają jest to projekt autorstwa (wg. p. Z. Grzyba – wójta Iwanowic) pana Roberta Lisowskiego. „Autora –jak pisze – licznych projektów na mnóstwo pieniędzy [cytuję z pamięci – przyp. autora.]

„(…)obowiąz[uje]sądowy tryb wyborczy, który pozwoli bardzo szybko zweryfikować, kto mówi prawdę”. Piszecie, gdzie tylko się da. Butni („Szkoły na terenie naszej Gminy muszą przestać być miejscem do robienia prywatnych interesów przez cwaniaków, mieniących się pedagogami.” [z Programu wyborczego Roberta Lisowskiego – przyp. autora]), dumni z siebie, że macie licencję na… nieprawdę.

Proszę mnie sprawdzić jestem do dyspozycji.

Do odważnych świat należy

P.S. Wkrótce przedstawię opowieść o kontroli i co z tego wyszło?

Michał Znamirowski

http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Wyniki_oceny_merytorycznej_wniosków.pdf

http://www.pokl.wup-krakow.pl/tl_files/pokl/dokumenty/konkursy%20POKL/listy_rankingowe/2012/Priorytet%20IX/LR_912_I_12_nr1.pdf

C.D.N.

Część I
Papier toaletowy a wychowanie…

W dzisiejszym felietonie postanowiłem, zresztą zgodnie z zapowiedzią, zająć się drugim środowiskiem, któremu bardzo nie podobają się sukcesy szkół publicznych prowadzonych przez osoby fizyczne.
Podczas przygotowań do tegoż felietonu przeczytałem uważnie kwietniowy numer „Naszych Spraw” wydawany przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Iwanowice. Artykuł Pana Lisowskiego przeczytałem kilkakroć i… ogarnął mnie smutek.
Dlatego postanowiłem zacząć od kwestii definicyjnych. Pomagał mi internetowy Słownik Języka Polskiego PWN [http://sjp.pwn.pl/sjp/uczciwy;2531968.html]-
„uczciwy” -«rzetelny w postępowaniu, szanujący cudzą własność, niezdolny do oszustwa; też: świadczący o takich cechach»; «zgodny z przyjętymi zasadami lub prawem»; «zgodny z rzeczywistością lub prawdą»
„rzetelny” - pot. «taki jak należy»,
«wypełniający należycie swe obowiązki»; «zgodny z prawdą, wiarygodny»
„fachowy” -
«(…) biegły w jakimś zawodzie»; «będący wynikiem czyjejś fachowości»
„profesjonalny” -
«będący specjalistą w jakiejś dziedzinie»;(...) «będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie»(...).

Tak, a teraz przystąpmy do analizy materiału: „Czy osoby fizyczne prowadzące szkoły na terenie Gminy Iwanowice są ponad prawem?” Ocena logiczna zdania jest „zero-jedynkowa”. Zapewne dalsza lektura tekstu pana doktora przyniesie odpowiedź. W tym momencie nie chcę nawet sugerować (definicja za chwilę), że jest to pytanie retoryczne…
Pierwszy akapit: „(…) [Szkoły – jednostki oświatowe] są prowadzone przez osoby fizyczne, prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Finansowanie tych placówek odbywa w formie dotacji podmiotowej(…)” Jest to prawda. Przytaczam to zdanie ze względu na jego znaczenie dla dalszej lektury. Druga część akapitu jest dla mnie mało zrozumiała. Jeśli doktorowi nauk humanistycznych chodziło o zapis ustawowy (art. 80 Ustawy o Systemie Oświaty), to tak jest w istocie. Dalej powiada tak:
„Od 2009 r. Urząd Gminy ma obowiązek kontrolować wydatki w/w szkół.”. Nieprawda. Gmina ma prawo do kontroli i może z niego w każdej chwili skorzystać, byle zachowane były wszystkie normy ustawowe i zgodne z uchwałą gminną.
Dalej następuje seria pytań do Pana Wójta – ja co prawda Wójtem nie jestem i nie pretenduję, jednakże pytania te dotyczą również mnie; niektóre wręcz ad personam.
„Czy zostały rozliczone dotacje w/w szkół za lata 2009-2012 oraz 2013r. – nie pytam, czy zostały złożone rozliczenia. Pytam, czy urzędnicy gminy kwoty, które w tych rozliczeniach zostały wpisane
zweryfikowali, jako wydatkowane zgodnie z prawem? (…) Jeśli weryfikacji wydatków nie było, to na jakiej podstawie prawnej wypłacana była co roku kolejna dotacja?”. Pytań jest kilka i są tak nieprofesjonalnie zadane, że wietrzę manipulację [„manipulacja” - «wykorzystywanie jakichś okoliczności, naginanie lub przeinaczanie faktów w celu udowodnienia swoich racji lub wpływania na cudze poglądy i zachowania»] – bowiem rozliczanie jest czynnością księgowo-techniczną; pojęcie: „weryfikacji wydatków” w ogóle nie występuje w ustawie, a tym bardziej zależność: „zweryfikowałeś wydatki –dostajesz dotację oświatową; nie zweryfikowałeś - nie dostajesz”. Prawidłowa odpowiedź o podstawę prawną wypłacania dotacji to art. 80 uso. Odnoszę wrażenie, że piszącemu chodziło o weryfikację w postaci kontroli, ale o tym będzie jeszcze mowa.
Dalsze pytania są o wynagrodzenia osób prowadzących szkołę, o to co pan wójt sądzi o zakresie czynności dla nich, czy jest on sprawiedliwy, czy dwóch dyrektorów na jedna szkołę to nie za dużo i temu podobne. Otóż Pan wójt nie może panu doktorowi odpowiedzieć na te pytania, bo nie on jest ich adresatem. Może wyrazić swoje prywatne, towarzyskie opinie na powyższe tematy, natomiast w oparciu o prawo nie jest upoważniony do odpowiedzi. I odnoszę wrażenie, że piszący zadaje je, by coś Czytelnikom zasugerować, , [sugestia - «czyjś wpływ na myśli, przekonania, zachowania drugiej osoby lub całej grupy»; «informacja, która nie wynika wprost z czyjejś wypowiedzi lub jakiegoś tekstu, ale jest w nich zawarta np. w formie aluzji» - SJP –przyp. autora] wszak w pierwszym przecież akapicie napisał, to co napisał. Pozwolę sobie powtórzyć: „(…) [Szkoły – jednostki oświatowe] są prowadzone przez osoby fizyczne, prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Finansowanie tych placówek odbywa w formie dotacji podmiotowej (…)”. Nie będę Państwa zanudzał „pogadankami” czym jest działalność gospodarcza i co to jest dotacja podmiotowa (chyba, że na Państwa życzenie), ale wynika z tego, że należy się za taką działalność wynagrodzenie jakkolwiek je nazwiemy i Pan Wójt nie ustala ani zakresu czynności, ani wynagrodzeń, ani nie rozlicza z ilości projektów. Tu też nie bardzo wiem o jakie projekty chodzi : edukacyjne, mini-projekty dydaktyczne, czy dotacyjne finansowe ?. Ale zostawmy to na razie…
„Przypominam, że p. K. Z. [T.B. i Michał Znamirowski również – przyp. autora] prowadzi szkołę publiczną, w 100% finansową z dotacji publicznej i obowiązują go takie same zasady jak dyrektorów szkół samorządowych. Obowiązkiem Wójta Gminy jest stać na straży wydatkowania tych środków” grzmi autor o uznanym dorobku naukowym – tyle tylko, że prawdziwe jest drugie zdanie. W istocie wójt - organ władzy wykonawczej w gminie jest realizatorem budżetowych środków i powinien je wydawać zgodnie z prawem - ani nie za dużo ale też nie za mało. Co się zaś tyczy identyczności zasad to albo celowo albo z niewiedzy stawia w tej materii znak równości pomiędzy dyrektorami szkół samorządowych a dyrektorami prowadzącymi. Dyrektorzy samorządowi pełnią swoje funkcje z powołania po wygranym konkursie na dyrektora szkoły lub poprzez powierzenie przez organ wykonawczy gminy czyli wójta. Dyrektorzy prowadzący są dyrektorami poprzez faktyczne wykonywanie czynności dyrektorskich i z nikim umowy nie podpisują, bowiem są również założycielami tych szkół i mają stosowne zezwolenia – „nipy”, „regony” i wpisy do rejestru. Ale na tym słodkie życie się kończy… Odpowiadają osobiście za byt swoich placówek, za ich stan finansowy, ale i za kondycję procesów edukacyjnych i całokształt funkcjonowania szkoły. Dyrektorzy samorządowi mają swojego szefa –wójta Gminy, który ich hołubi! My tego nie mamy…
I krótko o jeszcze trzech sprawach poruszonych w tym jakże „rzetelnym” , „obiektywnym”, „uczciwym” materiale. Wybrzmiewa pytanie (nie wiem dlaczego, ale wyobrażam sobie w tym momencie za każdym razem mównicę, trybunę) „Czy p. M. Znamirowski, prowadzący szkoły w Poskwitowie rozlicza się na innych zasadach niż Panowie: K. Z. i T. B.? Czy w związku z tym jest zobligowany do stosowania innego formularza rozliczeniowego?” Dociekliwy adwersarzu! Na tych samych zasadach zawartych w Ustawie o systemie oświaty, a w zakresie tematycznym, w którym Pan tak zwinnie się poruszasz zasady te (normy prawne) zawarte są w art. 80 tejże ustawy! I formularz jest ten sam! Tylko jeśli Pan się dobrze przyjrzy: załącznik nr 3 w moim przypadku przepisany jest przez sekretarkę, u kolegi zaś skserowany z Uchwały (i stąd teraz krąży żart, że rozliczenie Kolegi zatwierdził Przewodniczący Rady E. Stopinski . Oczywiście tak nie jest – widnieje tam jego pieczątka znajdująca się pod Uchwałą). I dalej grzmi Pan (na Pana Wójta) „(…) gdy <<niepokorne>>dyrektorki samorządowych szkół podstawowych z Iwanowic i Widomej zaczęły zadawać pytania o kontrolę szkół prowadzonych przez osoby fizyczne, p. Znamirowski, który w 2012 r. tytułował się jako organ prowadzący w 2013 r. stał się nagle dyrektorem prowadzącym. Rozumiem, że stało się to za Pana [wójta – przyp. autora]wiedzą (…)”. Nieznajomość przedmiotu, w sprawie którego zabiera Pan głos mnie poraża i mam nadzieję, że nie są to insynuacje [„insynuacja” - «niezgodne z prawdą przypisywanie lub wmawianie komuś pewnych postępków, myśli bądź intencji (SJP>>)- przyp. autora] bowiem, wtedy mojego stanu wewnętrznego nie dałoby się opisać inaczej jak przerażenie.
Jestem prostym, wiejskim nauczycielem na emeryturze i wszelaka tytułomania jest mi z przyrodzenia obca. Jednakże organem prowadzącym nazywali mnie tylko złośliwcy lub kpiarze. Jednym i drugim wybaczam. Po raz pierwszy dyrektorem prowadzącym nazwał mnie obecny Wójt naszej gminy Zbigniew Grzyb w 2006 roku w wywiadzie Biuletynu Wolnych Demokratów nr 3 pt.: „Nasza wieś, nasza szkoła - n a s z a w s p ó l n o t a”.
[ http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/ts13.pdf ] Funkcjonuje natomiast pieczątka firmowa z treścią, o której wspomina autor, ale nie jest to pieczątka imienna. To raz, a dwa to wiedza, pozwolenia pana wójta na nazywanie się tak czy inaczej są żadne, w ogóle na ustrój szkoły (ile dyrektorów, jakie stanowiska). Jesteśmy szkołą publiczną i w zakresie, który tę publiczność wyznacza spełniamy. Do reszty ani ten, ani poprzedni, ani następny wójt nie ma nic do gadania oprócz życzliwej rady, którą z należytym szacunkiem wysłuchamy. Rada Gminy raz już nasze szkoły zlikwidowała i nie może tego uczynić po raz drugi, proszę to zrozumieć.
Pisze Pan „(…) p. M. Znamirowski na jakieś tam inne wydatki, dokładnie nie sprecyzowane, może np. waciki albo papier toaletowy wydaje rocznie ponad 160 tys. złotych.” Nie bardzo rozumiem o co Panu chodzi… Od wynalazku sławojki i maślanego liścia wydaje się, że minął szmat czasu i papier toaletowy nie jest luksusowym, czy też nieznanym towarem. Tym bardziej w szkole. A zatem czy dzieci mają go przynosić z sobą jak powiedzmy drugie śniadanie, czy tez ja mam okresowo za własne pieniądze kupować i rozdawać szkolnej dziatwie??? Uczniowie w naszej szkole nie składają się na papier toaletowy, ścierny, piśmienny ani żaden inny. Nie ponoszą wydatków z tytułu wycieczek, a ostatnio i wypoczynku letniego i zaspokajania innych edukacyjnych potrzeb zgodnie z Konstytucją RP. Zatem o co Panu chodzi? Wszak najlepszą strategią wychowawczą jest wychowanie przez działanie. Oświadczam: będę również w przyszłości z pieniędzy dotacyjnych kupował papier toaletowy!
Michał Znamirowski

Miałem nadzieję, że choć na chwilę przerwę wątek „wójtowski” i od niego odpocznę, nabiorę dystansu. Niestety nie uda się. Główna teza z poprzedniego postu była następująca – Wójt bez podania podstaw prawnych (można zatem domniemywać, że bezprawnie, bowiem czasu od publikacji poprzedniego materiału minęło sporo) drastycznie obniżył dotacje oświatowe dla wszystkich jednostek prowadzonych przez osoby fizyczne.
Dzisiejsza moja opowieść miała dotyczyć działań na niwie oświaty Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Iwanowice na podstawie ich materiałów medialnych. Adwersarze ze Stowarzyszenia zechcą mi wybaczyć zwłokę, bowiem to czym się teraz zajmujemy jest „na cito”.
Żeby uniknąć ubiegłorocznej sytuacji z błędnym naliczeniem dotacji oświatowej na przełomie sierpnia i września, pod koniec wakacji wysłałem do Urzędu Gminy pismo w trybie dostępu do informacji publicznej na które odpowiedź pozwoliła by beneficjentom zweryfikować prawidłowość naliczenia dotacji (http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/OP25.pdf).
W odpowiedzi nie otrzymałem żądanych liczb, a „recenzję” mojego pisma od Pani Kierownik (http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/odpUGnaOP25.pdf)
Hm, zawsze uważałem się za człowieka komunikatywnego, jest to zresztą podstawa wykonywanego przeze mnie zawodu i to ponoć z bardzo dobrym skutkiem przez trzydzieści lat. Będąc jednakże człowiekiem pokornym i pragmatycznym napisałem kolejne pismo wg uwag i wskazówek Pani Kierownik (http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/OP29.pdf) i… oczekiwałem z nadzieją. Pani Kierownik nie dotrzymała co prawda należnego terminu, ale co to jeden dzień zwłoki! Prawda! Natomiast treść pisma mnie zdumiała i… od kilku godzin pozostaję pod wrażeniem bezczelności i arogancji tejże Pani. Oto pismo: http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/odpUGnaOP29.pdf
Chodziło o przekazanie sprawozdań Rb28S zbiorczych obejmujących działy i rozdziały oświatowe w formie i zakresie określonym rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 16 stycznia 2014 r. w sprawie sprawozdawczości budżetowej (Dz.U. z 2014 r. poz. 119). Chyba Pani to wie? „A dla informacji o liczbie uczniów stworzę tabelkę i forma może być wszelaka, byle była”… Ręce mi opadły. Pani Kierownik nie jest od recenzowania pism, które do niej przychodzą, a jeśli ma wątpliwości to istnieją inne komunikatory, pozwalające je szybko wyjaśnić. Próbowałem nawet wczoraj skontaktować się z Panem Wójtem, bowiem pismo było z pieczątką „z upoważnienia Wójta…”, i chciałem zapytać, czy w ogóle wie o tym arcydziele urzędniczej sztuki literackiej swych Kierowników. Pan Wójt nie miał jednak ochoty na rozmowę ze mną (nie odebrał, nie oddzwonił) – jego święte prawo. Był wieczór, a dzisiaj dowiedziałem się, że jest „na pilnym urlopie”.
Dlaczego tak się stało? Dlaczego Pani Kierownik za wszelką cenę nie chce podzielić się swoją wiedzą??? Odpowiedzią mogą być te dwa pisma:
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/pismo_OP_30_2014.pdf
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Pismo_Przewodniczący_OP_31_2014.pdf
I… aby napisać wniosek do Rzecznika Dyscypliny Budżetowej, trzeba m. in. podać kwotę na jaką dotację zaniżono – bez danych, o które wnioskowałem, nie jest możliwe prawidłowe naliczenie przysługującej dotacji. I o to chodzi..? Ale jest w tym i pozytywna wiadomość: ta sytuacja świadczy o tym, że w zeszłym roku – 2013 (sprawa w sądzie) i teraz mamy rację!
Pozostaję wszak pytanie: jaki azymut obrała Pani Kierownik i dokąd dryfuje?
Ale o tym innym razem
(CDN)